POSZUKUJEMY !!!
Rodziny polskiego żołnierza, który zmarł samotnie w Walii.
Jan Diduch
urodził się 20 sierpnia 1919 roku
zmarł 7 stycznia 1980 r.
kontakt@pmp.org.pl
JOHN THE POLL
„Jak byłem dzieciakiem, pamiętam Polaka, która mieszkał nieopodal mojego rodzinnego domu. Nazywaliśmy go „John the Poll”. Nie wiem, jak miał na imię i nazwisko. Nigdy z nami nie rozmawiał po angielsku, ale wszystko rozumiał co mówiliśmy . Ludzie gadali , że był „prisoner of war”. Mieszkał samotnie, blisko nas na 15 Clifton Street w Welshpool. Pracował w cegielni Buttington Brickworks Yard. Przed śmiercią lokalni mieszkańcy pomagali mu przetrwać. Zmarł w zimę w latach 80-tych. Wtedy zima była bardzo sroga, dlatego sąsiedzi pochowali go dopiero jak mróz zelżał na cmentarzu przy kościele Christ Church Paris ( Weslhpool ). „
Szukając informacji o „John the Poll” napisałem do Christ Church w Welshpool. Okazało się, że na przykościelnym cmentarzu nie ma nagrobka z polskobrzmiącym nazwiskiem. Całe dochodzenie nabrało tempa dzięki Pani Natalie z Welshpool, której dziadek był Polakiem a po wojnie osiadł w Wielkiej Brytanii. To ona zamieściła informację o „John the Poll” na grupie „Memories of Welshpool”. Historia wzbudziła duże zainteresowanie wśród mieszkańców.
„ Wiele osób wspominało Johna, chociaż nikt nie znał jego prawdziwego imienia. Był bardzo lubiany w mieście, a ludzie mówili, że miał bardzo spokojną naturę.
Jeden z mieszkańców pamięta go jak mieszkał i pracował w latach sześćdziesiątych w Trelydan Farm, Guilsfield (niedaleko Welshpool). Później przeniósł się na Clifton Street, a na samym końcu na 24 Berriew Road w Welshpool. Zmienił również pracę z Brickwork na Carpenter & Patterson ( firma wciąż istnieje). Podczas pracy przy wiertarce nagle upadł i zmarł w wieku 60 lat.
Mieszkańcy pamiętają jego pogrzeb w kościele katolickim w Welshpool oraz pochówek na cmentarzu Maesgwasted.”
Pani Natalie skontaktowała się z zarządcą cmentarza i zasugerowała, aby w rejestrze wyszukać imion Jan lub Janusz. Okazało się, że w bazie danych znajduje się osoba o imieniu JAN DIDUCK. Zmarł 7 stycznia 1980 roku, a pogrzeb odbył się kilka dni później 11 stycznia 1980r. Grób niestety nie ma nagrobka.
Kolejne informacje napłynęły od mieszkańców kilka dni temu. Jeden przeliterował nazwisko Diduk, a drugi Dudeck. Jan opowiadał im, że przy nim jego siostry zostały zgwałcone a jego ojciec zastrzelony.
Po odnalezieniu grobu przez Panią Natalie, udało się ustalić kilka nowych faktów. Jan zmarł w pracy. Pani Joanna zdobyła dla nas aktu zgonu i poddała, krótkiej analizie:
„[…] główną przyczyną śmierci był zawał ( zator tętnicy wieńcowej ). Choroba, która przyczyniła się do tego to nadciśnienie. Dodać również należy, że odbyła się sekcja zwłok. Co oznacza, że Pan został znaleziony martwy lub były mocne zastrzeżenia co do powodu śmierci. Zazwyczaj dzieje się tak jeśli nieboszczyk rzadko lub wcale nie chodził do lekarza.”
W akcie zgonu znajduje się również miejsce urodzenia: Ozomlic (Ukraine). Po konsultacjach z Jarkiem okazało się, że poszukiwana przez nas miejscowość to z dużym prawdopodobieństwem Ożomla ( po ukraińsku Віжомля czyli Wiżomla). Potwierdzenie nazwy będziemy mogli znaleźć w dokumentach, które posiada archiwum Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii. Niestety obecnie do odwołania jest nieczynne.
Z testamentu, którego fragment otrzymaliśmy do Marcina wynika, że Jan Diduch w momencie śmierci pozostawił kwotę 15968 funtów.
Serdeczne podziękowania dla Pani NATALIE oraz mieszkańców WELSHPOOL.
zdjęcia: Natalie Bass
Dokładna lokalizacja grobu: