Minęło dokładnie 37 lat od dnia, kiedy 11 listopada 1987 roku, w Remembrance Day, odbył się uroczysty pogrzeb tajemniczego polskiego lotnika na cmentarzu przy kościele Holy Trinity i St. Oswald w Finningley, South Yorkshire. Spoczywające tam ciało należy do zaginionego w czasie II wojny światowej młodego lotnika, którego tożsamość pozostaje do dziś nieznana. Pomimo wielu prób, odkrycie to nadal kryje w sobie liczne zagadki. Niesamowitą pracę w poszukiwaniu prawdy i odkrywaniu historii tego bohatera wykonali Neville Bougourd i Emma Barnes, którzy oddali się temu zadaniu z determinacją i pasją. Nie trafilibyśmy jednak na to miejsce i nie poznalibyśmy tej historii, gdyby nie Łukasz Gredys.
23 lipca 1987 roku na Hatfield Moor, nieopodal byłej bazy RAF Lindholme, operator maszyny do cięcia torfu, pracujący na głębokości 7–9 stóp pod powierzchnią, przypadkowo natrafił na dobrze zachowane szczątki młodego człowieka. Brakowało tylko około 2% kości.
Po odnalezieniu ciało przewieziono do Doncaster Royal Infirmary, gdzie dr John Finbow przeprowadził sekcję zwłok. Określił wiek mężczyzny na 18–20 lat, wzrost około 5 stóp 6-8 cali oraz szczupłą budowę ciała, ciemnobrązowe włosy i delikatne rysy twarzy.
Po miesiącach oczekiwania 11 listopada 1987 roku pochowano szczątki lotnika z pełnymi honorami wojskowymi. Trumnę nieśli pilot, nawigator i czterech podoficerów, oddając hołd wszystkim lotnikom RAF z czasów wojny. Pomimo tych uroczystości, jego tożsamość wciąż pozostaje nieznana. Testy DNA mogłyby przybliżyć odpowiedź, jednak polityka Commonwealth War Graves Commission na to nie zezwala. Alternatywą mogła by być rekonstrukcja twarzy na podstawie skanu czaszki.
Pomimo wielokrotnych próśb skierowanych do policji South Yorkshire przez Panią Emme Barnes w ramach ustawy o dostępie do informacji publicznej, policja twierdzi, że nie posiada zapisów z dochodzenia przeprowadzonego po odnalezieniu ciała na torfowisku Hatfield Moor. Zaskakujący jest fakt, że nie zachowały się dokumenty z tego incydentu, choć ciało było przetrzymywane w lodzie przez cztery miesiące na czas badań, podczas gdy prowadzący śledztwo udał się do Londynu, aby przeszukać zapisy RAF. Brakuje również dokumentów wyjaśniających, jak policja doszła do wniosku, że był to polski lotnik. Dodatkowo, zapisy koronera South Yorkshire zaginęły w wyniku powodzi sprzed kilku lat, co czyni dochodzenie jeszcze trudniejszym. Szczęśliwie, niektóre informacje z dochodzenia koronera zostały przytoczone w artykule magazynu After The Battle, gdzie zasugerowano możliwość istnienia na Hatfield Moor nieodkrytego wraku samolotu.
Jako Polskie Miejsca Pamięci wiele lat temu podczas starań o odsłonięcie tablicy upamiętniającej rozbity na mokradłach bombowiec Wellington W5557 z polską załogą, wysłaliśmy pismo do zarządcy parku z prośbą o zezwolenie na przeprowadzenie prac z wykrywaczem metalu w miejscu upadku lotnika. Niestety decyzja władz parku była negatywna. Spotkaliśmy się również z Panią Emmą Barnes, której bardzo dziękujemy za ogromna pracę jaką włożyła w zidentyfikowania lotnika.
Historia ta nadal pozostaje nierozwiązana, a tajemnica tożsamości lotnika z Finningley oczekuje na odkrycie, mimo nieustających wysiłków wielu osób i instytucji, które próbują rozwiązać tę zagadkę. Kim był?
Więcej o tej sprawie napiszemy już wkrótce.
Cała analiza Neville Bougourd oraz Emma Barnes, znajduje się tutaj: https://peoplebehindthestories.blogspot.com/2019/10/a-restless-grave-in-finningley-south_49.html