Na północnych obrzeżach Gibraltaru, wśród hal przemysłowych i warsztatów, znajduje się miejsce, które tchnie historią bardziej niż niejeden pomnik. North Front Cemetery; wojskowa nekropolia, do której rzadko trafiają turyści. To właśnie tutaj, tuż przy siatce oddzielającej cmentarz od lotniska, spoczywają ofiary katastrofy gibraltarskiej z 1943 roku w tym John Whiteley, Victor Cazalet i Jan Gralewski, kurier Armii Krajowej, błędnie opisany na tablicy jako „pułkownik”. Właśnie jego grób wzbudza do dziś najwięcej emocji i pytań, które nie znajdują prostych odpowiedzi.

Jan Gralewski miał 31 lat, gdy jego ścieżki przecięły się z losem generała Władysława Sikorskiego.
Był warszawskim intelektualistą, pisał eseje o sztuce, studiował u Tatarkiewicza, prowadził zajęcia z estetyki, a w okupacyjnej Warszawie wykładał na tajnym uniwersytecie, gdzie wśród jego studentów był Krzysztof Kamil Baczyński. Jako kurier AK, posługując się fałszywym nazwiskiem Paweł Pankowski, przemierzał okupowaną Europę. Został aresztowany w Hiszpanii, potem zwolniony i w czerwcu 1943 roku dotarł na Gibraltar. Kilka dni później, w nocy z 4 na 5 lipca, samolot „Liberator”, którym miał wracać z generałem Sikorskim do Anglii, rozbił się tuż po starcie. Został pochowany obok ofiar katastrofy: Johna Whiteleya i Victora Cazaleta z błędnym stopniem „pułkownika” wyrytym na płycie.
Kiedy dziś patrzy się na rząd białych płyt na North Front Cemetery, trudno nie zauważyć jednego szczegółu. Wszystkie groby leżą niemal dotykając się krawędziami, w odległości kilku centymetrów. Wszystkie poza jednym. Grób Jana Gralewskiego oddziela od sąsiadów pusty pas ziemi szeroki na niemal pół metra. Jedyna taka luka w całym wojskowym sektorze. Przypadek? A może ślad po kimś, kogo nazwisko nigdy nie trafiło na płytę? Historycy, jak Dariusz Baliszewski czy Tadeusz Kisielewski, wielokrotnie wskazywali, że wokół Gralewskiego narosło więcej pytań niż odpowiedzi. Czy to on był na pokładzie samolotu? Czy zginął przed startem? A może to jego legenda posłużyła komuś innemu? Instytut Pamięci Narodowej po latach badań uznał, że katastrofa była wypadkiem, ale wielu do dziś nie potrafi w to uwierzyć. Stojąc nad grobem Gralewskiego, tam, gdzie wiatr znad Morza Śródziemnego przynosi zapach soli i lotniczego paliwa, trudno oprzeć się wrażeniu, że ta historia wciąż nie została do końca opowiedziana.
źródła:
Wikipedia (pl): hasło Jan Gralewski (kurier AK), wersja zaktualizowana 2024 r
Śledztwo w sprawie śmierci gen. Władysława Sikorskiego umorzone – komunikat pionu śledczego IPN, Warszawa, 2013.
